WSPÓŁCZESNE SUBKULTURY MŁODZIEŻOWE I ICH ROLA W KULTURZE
Subkultura, zjawisko kulturowe najczęściej określane jako nieformalna grupa, mniejszość społeczna, która wytworzyła w swym obrębie pewne normy dotyczące np.; stylu, stroju, zainteresowań, muzyki czy, wierzeń i światopoglądów.
Mirosław Pęczak przekonuje, iż subkulturą są grupy społeczne wyrażające pewnego rodzaju odrębność, pozostające na marginesie, grupy podważające powszechnie przyjęte normy i wzory kultury. Mniej krytyczną opinię o subkulturze ma Ryszard Dyoniziak, dla którego ów subkultura, to łączące się w grupy „jednostki” o podobnych problemach, poglądach i wspólnych zainteresowaniach, tworzących silne więzi między przynależnymi osobami, mającymi ustalone i obowiązujące ich normy i zasady. Obie opinie wydają się słuszne. Jak pisze Mirosław Pęczak, subkultury są odrębnością i zawsze takową będą, jednak nie zgodzę się, że podważają powszechnie przyjęte wzory kultury. Dopóki subkultura nie wyrządza krzywdy, zarówno członkom takiej grupy, jak i innym pozostającym poza ową grupą, to jej istnienie nie powinno być postrzegane jako margines społeczny. Jak słusznie zauważył Ryszard Dyoniziak, podkultury spajają ludzi z podobnymi zainteresowaniami, czy nawet problemami, dzięki czemu człowiek nie zostaje sam, a często zyskuje przychylność, zrozumienie, a przede wszystkim przyjaciół. Mówię tu oczywiście o zgrupowaniach, które wnoszą coś dobrego w życie wyobcowanej osoby i która tylko dzięki poznaniu podobnych osób, jest w stanie się zaakceptować. Zapewne są osoby, które subkulturę nazwą sektą (o tego typu grupach napiszę za chwilę).
Subkultura swymi korzeniami sięga lat sześćdziesiątych (1968-1969), gdzie ów subkultura określana była jako bunt młodzieży przeciwko kulturze i przez następne, lata grupy te, nie były akceptowane przez władze, jako że ów zjawisko nie pasowało do wizji państwa, gdzie każda strefa życia społecznego musiała być kontrolowana. Aby jak najbardziej zminimalizować niechciane zjawisko tworzenia się coraz to większych grup młodzieży, postanowiono, iż festiwalom i koncertom rockowym, towarzyszyć będą prasa i media, mające na celu umożliwienie kontrolowania tempa, w jakim subkultury się rozprzestrzeniają. Nie trudno się domyślić, iż skutek był raczej odwrotny, jeszcze bardziej umocniła się grupowa tożsamość młodzieży.
Jednocześnie zaczęły się tworzyć kontrkultury agresywne takie jak; skinheadzi słynący ze swych rasistowskich poglądów, wyróżniających się agresywnym stylem bycia, a także wyglądem, w którym to podstawą była wygolona głowa. Kolejną, równie agresywnym ruchem była grupa „gitowców”, tak zwanych ludzi „git”, czyli tych przynależnych do grupy i „frajerów”, którymi była cała reszta spoza grupy i których można było gnębić i wykorzystywać na każdy możliwy sposób. Szukanie wparcia w tego typu grupach, jest pewnego rodzaju sposobem na młodzieżowy bunt. Większość młodych ludzi jest zafascynowanych tym, co widoczne, natomiast prawdziwe wnętrze ujawnia się po czasie. Niekiedy nie ma już odwrotu od takiej grupy, gdyż silny wpływ i nacisk, jaki wywierany jest na nowego członka, zmusza go do postępowania w określony i narzucony przez grupę sposób, często posuwając się do gróźb i szantażu. Wyjątkowo, brutalnym sposobem bycia charakteryzuje się subkultura nazywająca się, „kilerzy”. Podkultura powstała w Stanach Zjednoczonych, ale dotarła też do nas. Członkami owej grupy są czciciele śmierci, skłonni do najbrutalniejszych przestępstw, ich wygląd najczęściej przeraża, w Polsce uznani za ruch neofaszystowski. Tego rodzaju zgrupowania to już nawet nie są subkultury, to są sekty niebezpieczne dla otoczenia.
W swoim nastoletnim życiu spotkałam się z kilkoma subkulturami; punk, hipisi (dzieci kwiaty) i skinhead, z czego ci ostatni byli dla mnie opcją nie do przyjęcia. Mój nastoletni bunt przypadł na lata dziewięćdziesiąte, w których to punków i skinów codziennie spotykało się w szkole i na ulicach. Na moje szczęście, zawsze byłam i nadal jestem osobą wyznającą zasadę „nie rób drugiemu, co tobie niemiłe” i wierzyłam, że wszystko wraca do nas jak bumerang, więc wraz z niewielką grupą znajomych stworzyliśmy sobie swój własny świat, w którym był spokój i nie było bójek (przynajmniej nie zbyt dużo), dominowały uprzejmość i szacunek dla innych, mieliśmy naszą muzykę rockową i gotycką i taki też był nasz styl bycia i ubioru – co oczywiście nie spotkało się z akceptacją w szkole. Był to bardziej słynny w tamtych czasach styl punka. Sama subkultura punków to nie byli ludzie agresywni (choć zdarzały się wyjątki), czy szukający zaczepki, wręcz przeciwnie, punk to był indywidualista bardziej o usposobieniu ascetycznym.
Młodzież wkraczając w dorosłe życie, musi zmierzyć się zasadami rządzącymi w świecie dorosłych, wartościami, czy stylem myślenia. Krytyczne nastawienie i bunt młodego człowieka, nie rzadko skłania go do ucieczki, a schronieniem może okazać się właśnie mniejszość kulturalna, subkultura, która jeszcze przez jakiś czas pozwala tkwić im w tym, nie zawsze dobrym, ale dla nich bezpiecznym świecie.